O mazaniu po murach Warszawa, 05.VIII.1995 Gazeta Stołeczna Największe warszawskie graffiti rozpościera się na płocie służewieckich wyścigów. Miesiąc temu polsko-czeska ekipa graficiarzy pokryła tęczowymi rysunkami ściany na peronie kolejki WKD przy Dworcu Centralnym. From Praha to Warszwawa graffiti still live - napisali. Welcome to Galery - napisał ktoś sprayem w przejściu podziemnym przy Rozdrożu. Na odrapanych ścianach obok koślawych napisów, za kogo Władek uważa Kazika i co skin myśli o punku, są też robione metodą szablonową reprodukcje Mony Lizy (Sztuka dla ludu), Witkacego (Jakże dziwny jest świat widziany przez oczy wariata. W spojrzeniu ich zdrowy człowiek nie poznałby wcale świata. Witkacy). Warszawskie metro, przynajmniej do tej pory, nie przyciąga graficiarzy. - Mażą flamastrami, ale sporadycznie - mówi Grzegorz Ledzion z zarządu ruchu. Sprayowcy upodobali sobie kolumnę Zygmunta. - Głupie napisy czy bazgroły na zabytkach to wandalizm, ale prawdziwi graficiarze tego nie robią - twierdzi Piotrek, jeden z autorów graffiti na Służewcu. Dla niego prawdziwe graffiti to kolorowe arcydzieła pokrywające mury. - Była na nie wielka moda w latach 80. Graffiti pojawiało się nawet w galeriach. Keith Haring malujący historyjki obrazkowe w nowojorskim metrze stał się sławny i bogaty - opowiada Milada Ślizińska z Centrum Sztuki Współczesnej. Andrzej Brzezicki, szef graficzny Nowej Fantastyki, uważa, że są dwie szkoły graffiti: prawdziwe i wandalskie. - Stajesz przed dokończoną pracą, regularnym obrazkiem i czujesz, że facetowi o coś chodzi - mówi o prawdziwych graficiarzach. Podoba mu się kolorowy służewiecki płot. Lubi też graffiti szablonowe, których najwięcej jest w przejściu podziemnym przy Rozdrożu. - To wandalizm, z którym Zachód dał już sobie radę - mówi Henryk Drzewiecki, doradca prezydenta Warszawy ds. architektury. - Pamiętam nowojorskie metro w latach 80., było całe zamalowane. Teraz jest czyściutkie. Nie podoba mu się pomalowane ogrodzenie wyścigów. - Ten płot jest czynnikiem ładu przestrzennego, graffiti wprowadza nieporządek - mówi Drzewiecki.
|